wtorek, 19 czerwca 2012

„Pod niemieckimi łóżkami. Zapiski polskiej sprzątaczki” - Justyna Polanska



Pogoda się zrobiła naprawdę wspaniała, ciepło że aż miło, gdyby można było czym jeszcze oddychać. Na podkarpaciu normalnie parnota, duchota i nie ma czym oddychać, będąc na zewnątrz mam wrażenie że zamknęli mnie w piekarniku i zaraz się udusze bo nie mogę złapać świeżego chłodnego oddechu. Ale cóż, coś czuję że popada dziś deszcz i powietrze się zmieni;)
Zamin przejdę do meritum – czyli do recenzji, chciałam przypomnieć o rozdaniu u mnie. Do wygrana jeden z dwóch zestawów, jeszcze możecie powalczyć o tu;)

Dziś na celownik biorę książkę Pani Justyny Polanskiej „Pod niemieckimi łóżkami. Zapiski polskiej sprzątaczki”. 
Na książkę natknęłam się całkiem przypadkowo bo w Tesco;) Okładka całkiem przyjemna dla oka, opis też niczego sobie i jakże znane kazdemu zjawisko – emigracja do innych krajów w celu zarobkowym. Nie jest to tajemnicą poliszyszynela że co 2 Polak w celu poprawy swojego bytu wyjeżdża za granicę – nie oszukujmy się, polskie pensje go wysokich nie należą. Sama też kilka razy na wakcjach wyjeżdżałam za graicę by sobie coś dorobić, zresztą jestem osobą która zanim powróciła do Polski na stałe przez 20 lat mieszkała za granicą. Oczywiście spowodowane to było iż moi rodzice jeszcze w czasach komuny, wyjechali w poszukiwaniu lepszego jutra – poszczęściło się im i osiedlili się już za granicą na stałe. Jednak wracając do książki – kupiłam ją bo naprawdę, mało kto ośmiela się pisać o tym dlaczego wyjechał za granicę do pracy, dlaczego się zdecydował, co nim kierowało. Zresztą naklejka „Super bestseller w Niemczech” korciła. Tak więc wylądowała w moim koszyku.

Książka, która w Niemczech wywołała falę dyskusji. Autorka, trzydziestodwuletnia Polka, od dziesięciu lat sprząta, oczywiście "na czarno", tamtejsze domy. I ma wiele do powiedzenia, m.in. o stosunku swoich pracodawców do siebie oraz o słynnym niemieckim porządku i czystości... Ale to także wyjątkowa rzecz "z pierwszej ręki" o życiu młodej kobiety, egzystującej nielegalnie z dnia na dzień jak miliony imigrantów (i pół miliona sprzątających Polek!), bez perspektyw i jakiejkolwiek ochrony, od zdrowotnej począwszy... Śmieszne, straszne i pouczające.”

Jak ja ją oceniam? Ot, taka sobie. Nic co by mnie zaskoczyło – może dlatego że wiem co to znaczy pracować za granicą, jak my jesteśmy za granicą traktowani. Oczywiście, lektura miła i przyjemna, jednak dla osoby która wie co to znaczy pracować za granicą – nie będzie ona zbyt ciekawa. Spytasz się dlaczego? Bo sama to wiesz, wiesz na swoim własnym przykładzie jak Ciebie oceniano, jak Ciebie trakowano. Autorka oczywiście jest dumna z tego że jest sprzątaczką – oczywiście Droga Pani – żadna praca nie hańbi, więc czego ma nie być dumna, jednak na dłuższą metę staje się to troszkę drażniące. Książka faktycznie jest inna od wszystkich, bo nie ma w niej nic nieprawdziwego – wszystko co opisuje Pani Justyna, to szczera prawda. Ale my przecież dobrze to znamy. Wiemy, że do pracy za granicę się jedzie zarabiać a nie odpoczywać, że pieniądze zarobione przeznaczymy na zakup czy remont domu, że dzieki temu że pracujemy za granicą możemy sobie pozwolić na jakiś luksus, czego nie moglibyśmy zrobić żyjąc z polskich wypłat czy nie wspomnę emerytur.

Oczekiwałam czegoś lepszego po tej książce, ale się zawiodałm – może dlatego, że jak napisałam sama wiem jak to jest pracować za granicą? Może dlatego nic mnie nie zaskoczyło w tej książce – być może.
Ogólnie, to książkę polecam, jednak zaznczam że nie jest to lekutra wysokich lotów, raczej o tak, coś na odprężenie i wejście z butami w czyjąś prywatność. Bo jak wiemy polski naród uwielbia to robić, a autorka sama nam na to pozwala opisując swoje życie prywatne. A najlepiej jeśli możecie ją od kogoś pożyczyć, albo wypożyczyć z biblioteki, bo na zakup szkoda pieniędzy - to mówię z ręką na sercu. Warto przeczytać, ale nie warto wydawać pieniążków;)

12 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce i chciałam ja przeczytać. Przypomniałaś mi o niej. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz;) to cieszę się że przypomniałam;)

      Usuń
  2. nie, raczej tym razem to nie dla mnie książka, więc nie będę się zmuszać
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spodziewałam się czegoś więcej po tej książce, ale niestety. Pewno jak nie pasuje to nie ma co się zmuszać;)

      Usuń
  3. Pierwsze słyszę o tej książce! Aczkolwiek jakoś sama tematyka mnie nie zachęca. Ale jak wpadnie w moje łapki, dlaczego nie? :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że się zawiodłaś. Miałam nadzieję na bardzo pozytywną recenzję. Mimo wszystko mam zamiar przeczytać, bo mnie książka intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sięgnę, jak zauważę w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiła mnie ta książka, ale nawet nie pomyślałam o zakupie :P Może kiedyś przeczytam, chociaż w sumie to nie spodziewam się po niej jakichś rewelacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio zwróciłam uwagę na tę książkę, będąc w księgarni, jednak cieszę się, że jej nie zakupiłam, lepiej wydać pieniądze na coś ciekawszego.
    Według mnie podobieństwo PPL do GG jest niesamowicie widoczne. Głównie chodzi o to, że w obu seriach występuje postać, która wie o bohaterach praktycznie wszystko, a oni o niej nic. Jednak może w dalszych tomach to podobieństwo się rozmyje, druga część już do mnie leci, więc niedługo się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja bym ją przeczytała. Podoba mi się temat. Oby była lekka i nie nużąca. ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem po tej lekturze, i tak jak napisała autorka artykułu wyżej, jest to książka lekka do czytania, jedno mnie tylko dziwi, trochę ta krytyka, wiadomo że książka nie będzie pierwszych lotów bo co może być naukowego lub specjalnie pouczającego kiedy się pisze na taki temat? aa i zaglądanie do cudzego życia to nie tylko specjalność Polaków i nie tylko my pozwalamy na wchodzenie butami w nasze życie. W każdym razie mi się książka podobała i spodziewałam się tego co przeczytałam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uczę się niemieckiego, więc czytałam to w oryginale. Z początku strasznie mi się spodobało, śmieszna taka książka i w ogóle pokazująca, że my, Polacy, jesteśmy lepsi od Niemców. Ale jak się zastanowiłam, to naszły mnie gorzkie i czarne rozważania. Pisałam o tym na swoim blogu. Acha, i zgodzam się ze stwierdzeniem, że można przeczytać, ale kasy na to szkoda;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś i zamierzasz zostawić komentarz, to napisz coś więcej niż tylko: "Chcę" , " przeczytam". Szanujmy się i skoro ja poświęcam czas by napisać więcej niż jedno słowo, również i Ty możesz zbudować jedno pełne zdanie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...