sobota, 2 czerwca 2012

"Wdówki futbolowe" - Karolina Macios


Koko, koko Euro spoko” - chyba każy już tą piosenką wymiotuje – tak ja również. Gdzie nie pójdę to gra, w pracy każdy ją sobie nuci, raz nawet będąc w Tesco na zakupach jakaś dzielna Pani miała to jako dzwonek. Ale ja jestem na nie – nie spasowała mi ta piosenka i nie będę jej słuchać – sorry, są gusta i guściki – a poza tym, mam jakiś uraz do Kocudzaków.

Ale piosenka piosenkę, Panie – mam idealną dla Was książkę na te EuroSzaleństwo;) Osobiście pochłonęłam ją w 2 dni – zrobiłabym to w jeden wieczór, ale obowiązki nie pozwalały mi na to i kilka razy przerywałam czytania na rzecz jakiś prac;)
O jakiej książce mowa? „Wdówki futbolowe” Karoliny Macios.

Czy będąc w ciąży – nie drażniło Was zachowanie drugiej połówki? Nie czułyście się czasami grube i nieatrakcyjne? Nie denerwowało zdanie " Kochanie zasłaniasz mi telewizor"? A jeśli nie byłaś w ciąży – to nie czułaś się jak piąte koło u wozu kiedy zaczynały się mecze piłki nożnej? Zapewne, wiele z Was dostaje białej gorączki, kiedy Was facet po raz enty zasiada z piwskiem przed telewizorem i zaczyna oglądać mecz. Podnieca się każdą akcją, krzyczy, popędza jakby to on był trenerem, zawsze wie lepiej i zawsze narzeka „ to sierota, tak ładnie podaną miał i spieprzył” - nie mam racji? 
Tak, większość facetów tak się zachowuje. Do dnia dziejszego dziękuje Bogu że mój Malczik nie jest fanem piłki nożnej, obydwoje preferujemy siatkówkę – w którą notabene sama grałam w reprezentacjach szkolnych, a nawet w klubach sportowych;) Niestety – nie mogę powiedzieć tego o moim najukochańszym bracie – który szaleje na punkcie nogi- oczywiście nie jako kończyny dolnej, ale takiego sportu;) Jest tak oddany tej dyscyplinie sportowej – chyba można ją tak nazwać, że gdy tylko zaczyna się mecz nikt nie ma prawa: zasłaniać, marudzić, rozmawiać na inny temat, a nie daj Boże plotkować czy obgadywać wygląd piłkarzy. Nie raz Kochany Krzynio ryknął na mnie iż „ zasłaniam mu ekran”, czy też „ jak na złość akurat teraz muszę sprzątać i go dekoncentrować”. Jeśli któraś z Was w czasie trwania gorączki piłkarskiej czuje się tak – to ta książka jest idealna dla Was;)

Dziś dołączyłam do sporego grona kobiet, które muszą wyznać: „Mój mąż mnie zdradza”.
Nie dość, że mnie zdradza, to jeszcze robi to w naszym mieszkaniu, na kanapie przed telewizorem i na moich oczach. Z jedenastką spoconych i umorusanych błotem i trawą facetów.
Muszę was zmartwić, drogie panie: czeka was taki sam los.Nie wierzycie?
Rozejrzyjcie się dookoła, wszędzie widać zapowiedź apokalipsy: Euro 2012 (Liga Mistrzów/Liga Europy/Mundial 2014*) nadciąga! 
*niepotrzebne skreślić

Wdówki futbolowe Karoliny Macios to błyskotliwa opowieść o tym, co dzieje się z kobietami, gdy całą Polskę ogarnia futbolowy szał.”

Książka jest napisana w bardzo fajny, przyjemny sposób, i wciąga nas od pierwszej kartki. Od razu też polubiłam główną bohaterkę – ciężarną Martę, której mąż podczas trwania meczy, świata poza nimi nie widzi, rodzina schodzi na drugi plan. A przecież w jego życiu jest już jeden synek a kolejne dziecko jest w drodze. Ale mimo wszystko – miłość do meczy zwycięża.

Karolina Macios to autorka, która świetnie uchwyciła takie absurdy, jak przekładanie wartości swojego hobby – czyli piłki nożnej nad rodzinę. W książce, Marta w bardzo śmieszny sposób opisuje nam „mundialowego bzika” swojego męża, robi to w sposób któy tylko kobiety, posiadające same takowych mężczyzn w domu , go zrozumieją. Jak już pisałam, Martę polubiłam od razu, bo tak samo jak ją drażni mnie tekst „ kochanieee! zasłaniasz mi” , „zaraz”, „ jeszcze tylko druga połowa i to zrobię”, więc wiem jak to potrafi wzburzyć krew w naszych damskich żyłach;) W szczególnośći jesśli się jest kobietą ciężarną, i sama musi zajmować się domem oraz synem, a na dodatek dbać o sobie gdyż kolejne dziecko w drodze.

Książkę poelcam kazdej dziewczynie, która posiada chłopaka z „ mundialowym bzikiem”, nie zawiedziecie się. Ogólnie, każda kobitka czytając ją będzie się dobrze bawić, bo wszystko opisane jest w codzienny i prosty sposób, zresztą – kobieta kobietę zrozumie;) Zresztą możecie zasiaść z Waszą drugą „zbzikowaną” połówką przed telewizorem, z tą różnicą że to Wy będziecie mieć lepszy ubaw czytając książkę, niż oglądając mecz na którym Was mężczyzna będzie się tylko złościł, a Wy i tak nie będziecie wiedzieć po kie licho tych jedenastu umurusanych facetów, przewraca się;) I oczywiście, będziecie cieszyć swoje oczy świetną okładką książki;)

4 komentarze:

  1. książka nie dla mnie :P
    mój mąż nie lubi sportu :)) dasz wiarę? nie ogląda piłki nożnej, nie ma bzika na punkcie żadnej dyscypliny sportu :)) dosłowny ideał :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana to masz ideał;) Ciesz się;) Mój całe szczęście piłki nie ogląda, proeferuje siatkę - ale i tak, podnieca się tak że nie idzie go uspokoić jak coś źle idzie;) Natomiast mój brat - czas najwyższy zacząć go leczyć;)

      Usuń
  2. mój luby też jakoś specjalnie nie przepada za sportem, jak leci to obejrzy, ale w tym czasie może też robić milion innych rzeczy... a to Euro to mnie już wkurza ostatnio w Tesco właśnie wszystko było kibica... piwo kibica, chipsy kibica, nawet szampon dla dzieci był z wizerunkiem tych maskotek euro...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a te produkty kibica - to działają na mnie jak czerwona płachta na byka.
      Bo co jak sobie kupię Lays'y zwykłe to nie będę mogła ich zjeść przy meczu? Musi być napis "chrupki kibica?" to samo tyczy się piwa - gorzej będzie smakować? A gdzie tam;) Na dodatek jest tańsze niż te kibicowskie produkty bo płacisz za produkt a nie za napis;)

      Usuń

Jeśli już tu jesteś i zamierzasz zostawić komentarz, to napisz coś więcej niż tylko: "Chcę" , " przeczytam". Szanujmy się i skoro ja poświęcam czas by napisać więcej niż jedno słowo, również i Ty możesz zbudować jedno pełne zdanie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...