Zapuściłam trochę recenzję filmowe,
ale cóż – mało mam czasu na oglądanie, a już nie wspomnę o
chodzeniu do kina. Jednak, wczoraj zaszalałam – z okazji kilku dni
wolnych wybrałam się z Malczikiem do kina.
Nasz wybór padł na polską produkcję
„Jesteś Bogiem” w reżyserii Leszka Dawida, a może Dawida
Leszka? Kto wie, kto wie...
Wybór nasz nie był wyborem tzw „ na
fali popularności”. Zarówno i ja i Malczik – pamiętamy
wydarzenia z grudnia 2000 roku, każde z nas w jakiś sposób miało
styczność z twórczością Paktofoniki.
Naczytaliśmy się różnych opinii na
temat tego filmu i tych pozytywnych i tych negatywnych, jednak
ostatecznie stwierdziliśmy że sami wyrobimy sobie zdanie, więc
zarezerwowaliśmy miejsca, zakupiliśmy największy popcorn i piciu i
zasiedliśmy do oglądania.
Co mogę powiedzieć? Podobało mi się
jak cholera. Rzadko chwalę polskie produkcje, bo co tu dużo mówić
– są zazwyczaj do dupy, ale ten film wbił mnie w fotel. I jeszcze
długo po napisach nie mogłam podnieść dupsztala z fotela.
O Paktofonice i Magiku, każdy pewnie
słyszał – ich piosenki też pewnie prawie każdy nucił, więc
bardzo fajnie było obejrzeć film, który powstał na bazie
prawdziwych wydarzeń. Bo historia która jest pokazana w filmie po
części jest prawdziwa. Oczywiście, nie możemy powiedzieć że
film jest w 100% autentyczny i tak naprawdę było – to byłoby
kłamstwem.
Magika znamy z piosenek zespołu
Kaliber 44, a w 1998 wraz z Fokusem i Rahimem założyli swoją
grupę - Paktofonika – jak pokazane było na filmie „Pakt przy
dźwiękach głośnika”.
Nie będę pisać o czym jest film –
bo to każdy chyba wie, napisze tylko to że jest to naprawdę jedna
z lepszych polskich produkcji ostatnich lat.
Marcin Kowlaczyk jako Magik |
Jeśli chodzi o grę aktorską zacznę
może od odtwórcy głównej roli Magika – Marcina Kowalczyka. Jest
to debiut tego Pana – i prawdę mówiąc bardzo udany debiut.
Momentami miałam wrażenie że mam przed sobą samego Magika. Te
jego ruchy, mimika twarzy ( w szczególności gdy mówił „kurwa”).
Naprawdę chłopaczyna miał niezłe zadanie do wykonania i udało mu
się. Naprawdę udźwignął tę rolę i zagrał świetnie. Trzeba
przyznać że Marcin, nie jest raperem – jednak na potrzeby filmu
nauczył się rapować i początkowa scena na klatce schodowej –
wgniotła mnie w fotel. Matko! Ciary miałam – naprawdę genialna!
Rzecz numer dwa – przyznać trzeba że odrobinę podobny jest :) Na
wielki plus – jego głos, który czarował był miły dla ucha.
Dawid Ogrodnik jako Rahim |
Kolejna postać czyli Rahim – grany w
filmie przez Dawida Ogrodnika. I kolejna dobra kreacja. Jego tekst
„tyle co na bilet” rozwalał system :D Jednak tak naprawdę,
ukazane było w filmie to – że był on prawdziwym przyjacielem i
był oddany swoim kumplom z zespołu. Zarówno i on, jaki i jego kolega grający Fokusa - mieli to wsparcie w samych artystach, którzy pomagali im, mogli im pokazać gdzie robią błędy co mogą poprawić by postać była lepsza. To sam odtwórca głównej roli - nie mógł uzyskać pomocy od pierwoplastu.
Tomasz Schuchardt jako Fokus |
I zakończmy na postaci Fokusa granego
przez Tomka Schuchardta
( właśnie jak się odmienia to nazwisko :] ), Jest to kolejna rola
zaraz po Magiku, która kupiła mnie w całości. Genialnie
zagrana!Nie wiem jaki Fokus jest w życiu codziennym, w filmie jego
kreacja była pokazana jako troszkę fajtłapowata. Początkowo fan
mocniejszego brzmienia, wprowadzony w świat hip-hopu w szkolnej
toalecie, zafascynowany tą muzyką postanawia się w niej
„kształcić”.
Film
nie jest tylko i wyłącznie dla fanów Paktofoniki – o nie, film
nie opowiada nam tylko i wyłącznie o powstaniu Paktofoniki ich
twórczości, o Magiku – to film o niespełnionych marzeniach, film
o dążeniu do realizacji swoich marzeń, film o problemach z jakimi
niektórzy młodzi ludzie się borykają. Scena, kiedy Magik skacze z
okna swojego pokoju – to nie był jego wymysł. Nie zrobił tego bo
pomyślał że może da to zespołowi sławę. Magik miał swoje
problemy, co widać podczas trwania filmu, nikomu o nich nie mówił,
nikogo nie prosił o pomoc. Co go skłoniło do takiej a nie innej
decyzji – tego się nie dowiemy ani z filmu ani z wypowiedzi jego
znajomych. To wie tylko on jeden - a nam nigdy nie będzie już dane
poznać, możemy tylko snuć przypuszczenia.
Film
oceniam bardzo wysoko i polecam każdemu się wybrać. Nie jest to
typowy film „autobiograficzny”, są momenty kiedy cała sala
wybucha śmiechem – bo przecież chłopaki też mieli prawo się
zabawić, powygłupiać. Są teksty, które będą jeszcze długo za
nami chodziły – i to nie tylko te poważne, ale też te śmieszne
– bo Rahimowe „tyle co na bilet” - to już klasyka :)
Aktorzy
bardzo dobrze dobrani – no może nie są identyczni, ale ich ruchy
i co najważniejsze dobra gra aktorska rekompensują nam to, i kiedy
w filmie w pewnym momencie pokazani są prawdziwi Rahim i Fokus –
dopiero wtedy zauważyłam jak bardzo oni się różnią.
Bardzo
dobry film! Bardzo dobry debiut aktorski Marcina Kowalczyka! Bardzo
dobry hołd dla samego Magika – a ścieżka dźwiękowa – chyba
dużo nie muszę mówić – rewelacyjna, utwory Paktofoniki to
radość dla ucha.