niedziela, 4 marca 2012

Weekendowy maraton filmowy

I po weekendzie;) Muszę przyznać że zrobiło się fajne ciepełko – więc zaczęłam wyciągać z szafy trochę lżejsze ubrania;) Tak więc wiosenne płaszczyki i trencze zawitały w moej szafie, a grube kurtki już pochowałam – ale żeby nie było w razie czarnej godziny zostawiłam jedną w szafie;)

Oczywiście, w weekend, zrobiłam sobie mimi maraton filmowy, tak w ramach rozluźnienia od nauki i rundkach po sklepach z moim Malczikiem;) Pierwszym filmem jaki poszedł w ruch, był „ Mój tydzień z Marilyn”. Oczywiście małą Malcziczkę położyliśmy spać a sami zasiedliśmy w salonie przed TV;)
Początkowo obawiałam się jak odbiorę ten film, bo w Polsce zachwycano się nim, a głównie aktorką grającą główną rolę – Michelle Williams. A wiadomo, że nawet najlepszy aktor całego filmu nie udźwignie, choć nie wiem jak dobrym aktorem by był. Tak więc pełna obaw zasiadłam do oglądania. Po całym seansie byłam mile zaskoczona."Mój tydzień z Marilyn" okazał się bowiem inteligentnym, unikającym uproszczeń i uogólnień portretem artystki, dla której świat filmu jest zarazem życiodajną siłą, jak i najgorszą toksyną. Zachwyciła mnie delikatność w niuansowaniu postaci bohaterki, a jednocześnie pewność reżysera podążającego dobrze wyznaczonym w scenariuszu szlakiem.
Marilyn w tym filmie nie sposób scharakteryzować w jednym zdaniu. Czasami ukazana jest jako krucha laleczka z porcelany, i wystarczy dmuchnąć, a ona rozpadnie się na drobne kawałki. Innym razem jest wampem, naginającym rzeczywistość do swoich potrzeb jednym ruchem bioder. Ma pełnię władzy nad masami, a jednak właśnie wtedy wydaje się najbardziej bezradna, chroniona przed światem jedynie cienką warstwą maski seksbomby. Reżyser bezbłędnie ukazał paradoks artystki, dla której źródłem talentu jest jej tożsamość. Marilyn nie potrafi już żyć bez obecności kamery. A przecież to właśnie w ich blasku umiera, ponieważ sława odgradza ją od ludzi.
Cała historia opowiedziana jest z perspektywy 23 letniego Colin'a Clark'a w tej roli Eddie Redmanye, którego głównym marzeniem, bez względu na okoliczności jest praca przy produkcji filmów. Godzi się on więc na wszelkie niedogodności i fakt, że jest nieco przez szefostwo pomiatany. Otrzymuje jednak nagrodę od losu w postaci pracy prz filmie ,,Książe i aktoreczka", w którym głowną rolę zagra sama Marilyn Monroe.
Nie jest to film biograficzny, pojawiają się w nim jedynie krótkie fragmenty nawiązujące do przeszłości Marilyn.. Początkowo sceptycznie podchodziłam do obsadzenia w tej roli Michelle Williams, kojarzyłam ją głównie z „Jeziora marzeń” - jednak ta rola, rola Marilyn jest przełomową rolą w jej karierze. Dzięki niej otworzyła sobie, ponownie drzwi do większej kariery.

Kolejnym filmem jaki obejrzeliśmy wspólnie z Malczikiem i z naszą parą znajomych to polska produkcja „Big Love”. Jak zapewne już czytaliście, słyszeliście film budzi kontrowersje. Co człowiek to inna opinia na temat tego filmu. Cóż mogę powiedziec ja? Mi osobiście ten film się podobał. I tu byłam zaskoczona, bo mało która polska produkcja mi się pdoba. Od kilku dobrych lat wyznacznikiem „ dobrego polskiego” filmu jest częstotliwość i ilośc wypowiedzianych „ kurew, spierdalańców” i innych artystycznych wyrazów obrazujących zarówno zachwyt, złość jak i zdziwienie i potwierdzenie. Tak więc im więcej takowych słów pojawiało się w filmie tym bardziej polska publiczność się śmiała [ seriously?! Czy słowo kurwa jest aż tak śmieszne?] i tym bardziej film dostawał pochlebne opinie. Otóż, w przypadku filmu Pani Białowąs, nie ilość kurwe jest ważna, a zrozumienie tego, co ten film na nam do pokazania.
Tak więc, osoba która przewraca się ze śmiechu podczas oglądania Benny Hilla, film ten zaliczy do gniotów. Otóż nie! Moge powiedzieć, że film jest dla osób inteligentnych, które oglądając go zrozumieją przesłanie. Film opowiada nam o toksycznym zauroczeniu, ba nawet mogę rzecz że miłości. Pokazuje nam jak miłość potrafi nami zawładnąć przez co zatracami się w naszym miłosnym świecie, nie zważając na to co może nam się przytrafić.
A.Hamkało i A.Pawlicki
Otóż 16 letnia Emilka w tej roli Aleksandra Hamkało, poznaje starszego od siebie o 8 lat Maćka w tej roli Antoni Pawlicki. Dzięki tej znajomości dziewczyna poznaje nowy świat w który wprowadza ją Maciek. Świat namiętności, miłości, erotyzmu, czas młodzieńczego buntu. Młoda dziewczyna rozpoczyna karierę piosenkarki, wraz z rosnącą sławą para odsuwa się od siebie co nie podoba się Maćkowi szaleńczo zakochanego w Emilce. Dziewczyna zaczyna prowadzić rozwiązły styl życia. Jednakże łączące ich uczucie jest tak silne, że nie mogą zakończyć tego toksycznego związku co w konsekwencji może doprowadzić do tragicznego zakończenia. Muszę przyznać że mnie osobiście film się bardzo podobał, a końcówka wmurowała mnie w kanapę. Jeszcze długo po zakończeniu nie mogłam dojść do siebie. Co miłość może zrobić z ludźmi, w szczególności toksyczna miłość, z którą nie można skończyć.
W filmie widzimy że parę pomimo wzlotów i upadków, łączy silna więź, prawdziwa miłość z której sami nie potrafią się wyplątać choć ona ich krzywdzi.
Niestety, nie każdemu ten film może się spodobać – a szkoda, bo moge powiedzieć że jest to jeden z lepszych polskich filmów. Owszem są jakieś niedociągnięcia ale to może iść w niepamięć, bo film dobitnie przekazuje nam to co ma nam przekazać. A ma nam do przekazania ważny morał.

Kolejnym filmem jaki obejrzeliśmy był już znany każdemu musical „Mamma Mia!” . W sumie nie planowaliśmy oglądania go, ale akutar TVP1 nadawało to się załapaliśmy.
Filmu chyba opisywać nie muszę bo każdy zna;) Jedyne co moge powiedzieć, to to że w telewizji polskiej zbędne było tłumaczenie tak popularnych piosenek Abby na język polski i to jeszcze z błędami. Jak widze że „ you're so hot” przetłumaczone jest na „ lubię seks” seriously?! to coś się we mnie gotuje. Kto to tłumaczył? Dziecko z przedszkola?? Zresztą to jest musical więc po co w czasie trwania piosenki na dole wyświetlają się napisy? Kazdy te piosenki zna! Uwielbiam ten film z kilku powodów. Pierwszym z z nich jest to że film był kręcony na greckich wyspach. A ja jako osoba wychowana w Grecji i kochająca ten kraj za piękne krajobrazy jak to mói mój Malczik „ tyś stara greczynka”. Po prostu film od razu przypadł mi do gustu;) aż się rozmarzyłam i zamarzyłam by znów wejść do błękitnego morza i zaczęłam szukac biletów lotniczych na wakacje;) Rodziców od razu się odwiedzi;)
Drugim powodem jest muzyka;) Sountrack złożony tylko z największych hitów Abby. Pomimo żem młoda, i za gówniarza to się raczej Abby nie słuchało, to moi rodzice wychowali mnie właśnie na ich twórczości, na Queensach czy innch bogach muzyki;)
Trzeceim powodem jest Meryl Streep – jest to jedna z moich ulubionych aktorek, i nawet największe badziewie obejrzę jeśli ona tylko tam będzie grać;)

Tak więc weekend filmowy uznaję za udany;) Teraz czeka mnie zapracowany tydzień i nowy stosik książek;) Bo właśnie – w realu są wyprzedaże książek i większość jest za 6,99 zł;) Więc się trochę obkupiłam;)
Udanego wieczoru!

2 komentarze:

  1. Uwielbiam film Mamma Mia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi też się podoba, ale chyba głównie ze względu na sentyment do Grecji i świetnej ścieżki dzwiękowej;)

      Usuń

Jeśli już tu jesteś i zamierzasz zostawić komentarz, to napisz coś więcej niż tylko: "Chcę" , " przeczytam". Szanujmy się i skoro ja poświęcam czas by napisać więcej niż jedno słowo, również i Ty możesz zbudować jedno pełne zdanie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...