poniedziałek, 26 marca 2012

Weekendowy maraton filmowy

I po weekendzie;) Dla mnie to jeden z pierwszych prawdziwych wolnych od nauki weekendów;) Oddałam już indeks w pizdiet i mam wolne;) Jako że mam też indywidualny tok nauczania, to mogę się do bólu w trakcie tygodnia wylegiwać. Chociaż czy ja wiem czy tak leżeć będę, głównie będę na rehabilitacjach, no ale po nich będę leżeć;)
Jak na weekend przystało z Malczikiem urządziliśmy sobie maraton filmowy. Ale tylko wieczorami;) W dzień jest za ładna pogoda żeby gnić w domku;) W dzień spacerowaliśmy, nawet chodziliśmy po galeriach i się obkupialiśmy w nowinki ubraniowe jak i kilka książek;) Stosik książkowy rośnie i czeka na swoją kolej. Teraz jak mam wolne od nauki, to mogę się zabrać za zaległe książki i szybko to nadrobię;)

Na pierwszy ogień poszła pierwsza część Sagi Zmierzch „ Przed Świtem”.
Książkę czytał chyba każdy, nie wykluczając ani mnie, Malczika i naszych rodzin, nawet moja 76 letnia Bunia je czytała. Z Malczikeim oglądneliśmy wszystkie części, czwartą dopiero obejrzeliśmy teraz, a to dlatego że nie mieliśmy wcześniej czasu.
Film muszę przyznać jest zrobiony bardzo profesjonalnie, moim zdaniem od III części zdjęcia są genialne. Poszczególne ujęcia, kadrowanie i wszystko inne tak ze sobą współgra że całość filmu ogląda się przyjemnie. I muszę przyznać że ta część ma najlepszą ścieżkę dzwiękową. Muzyka działała na mnie okropnie. Fabuły opisywać nie będę bo każdy z nas wie jaka jest. Odtwórca roli Edwarda – słwany już Robert Pattison i jego wybranka serca Bella – Kristen Stewar, pobierają się i wyjeżdżają na miodowy miesiąc, który szybko się dla nich kończy gdyż okazuje się że Bella jest w ciąży. Ciąża, ta jest dla niej niebezpieczna. Nikt nie wie „ z czym” Bella jest w ciąży, bo że to będzie dziecko to chyba nikt nie ma zastrzeżeń. Jednak czy to będie małe wampirątko? Wilczątko? Potworątko? Nikt nic nie wie.






O ile początkowo film był naprawdę przyjemny, ot tak lekki i przyjemny – można rzecz sielanka. Młode małżeństwo zakochane w sobie wspólnie spędza czas, śmieją się wygłupiają, kochają. To pod koniec film robi się straszny. Nie żebym się brzydziła czy coś,ale serio niektóre momenty były okrutne. Chwila gdy Belli strzela kręgosług, gdy łamią się kości. Scena porodu cała krwawa – trochę mną wstrząsnęła. Jak pisałam nie że to obrzydliwe czy coś – po prostu to jest tak precyzyjnie ujęte nakręcone że aż ciężko uwierzyć. Co mogę więcej powiedzieć, a już wiem... Pani Stewart poprawiła swoją grę aktorską. No dobrze, może to nie jest jeszcze wspaniała gra, ale o wiele lepsza niż w trzech pierwszych częściach, gdzie miała jeden wyraz twarzy, zawsze rozdziawioną gębę i idiotyczny wyraz twarzy, który powodował że wyglądała jak dziecko specjalnej troski. W tej części – coś się ruszyło, wyraz twarzy zniknął i momentami można było dostrzeć różne oblicza, różne miny pani Kristen. Co mogę rzecz na temat gry aktorskiej Pattisona – prawdę mówiąc niewiwle, bo charakter w jaki się wciela ma być taki nieśmiały, wycofany, zapatrzony w swoją wybrankę i pan Pattison taki jest. W sumie, jakoś mnie nie drażni jak to robi jego koleżanka z planu.
A i muszę Wam powiedzieć że czekałam na scenę kiedy to Bella zobaczyła Edka w blasku księżyca, w wodzie – w książce było to tak opisane, tak działało na wyobraźnię jednak jeśli chodzi o film zawiodłam się. Chude ciałko Roberta w świetle księżyca wywołało u mnie atak śmiechu.
Ogólnie rzecz biorąc – film jest wyreżyserowany po mistrzowsku, nic mu nie mogę zarzucić, dobra robota – jeśli chodzi o fabułę to wiadomo rzecz gustu. Gdyby nie książka zapewne nie obejrzałabym tego – bo nie interesowało by mnie to. Nawet jeśli nie jesteście fanani sagi Pani Meyer – to naprawdę polecam obejrzeć ekranizację książek – bo naprawdę reżyserzy odwalili kawał dobrej roboty.

Kolejnym filmem jaki obejrzeliśmy była komedia „ Ilu miałaś facetów?” Chcieliśmy coś lekkiego i przyjemnego, coś na odmóżdżenie. Więc padło na komedię.
Główną bohaterkę tej komedii zapewne większość z nas kojarzy z filmu „Strszny film”, w każdym razie tak było ze mną.
Komedia jak komedia, momentami głupia że aż śmieszna innym razem naprawdę śmieszna.
O co chodzi? Główna bohaterka Ally czyta artykuł z którego wynika że kobiety które miały 20 partnerów lub więcej, mają większą możliwość na pozostanie samotymi do końca życia. Ally robi szybki przegląd swoich kochanków i okazuje się że jej lista jest prawie na wykończeniu – 19 kochanków. Przestraszona dziewczyna boi się że do końca swojego życia pozostanie samotna. Poprzysięga sobie, że lista pozostanie zamknięta i z pomocą przystojnego sąsiada postanawia odnaleźć byłych facetów,by przekonać się, czy któryś z nich nie jest "tym jedynym".Oczywiście należy przyznać że tych dwoje ma się ku sobie. Komedia nawet fajna, jednak strasznie denerwowała mnie mimika głównej bohaterki. Cały czas przed oczami miałam głupią blondynkę ze Scary Movie.Głupi wyraz twarzy i szczękościsk. W sumie to nie jej wina że taki ma wyraz twarzy. Ogólnie mówiąc, film śmieszny że aż głupi momentami, jednak trzeba przyznać że da się go obejrzeć bez alkoholizowania się;)
Mam nadzieję że przybliżyłam Wam co nieco o tych filmach - teraz co czy je oglądniecie zależy od Was - bo oczywiście są gusta i guściki;)

Teraz wybaczcie - idę pospacerować;)

13 komentarzy:

  1. Zastanawiałam się, gdzie Ci odpisać, ale może zrobię to tu :) Dziękuję Ci bardzo za takie miłe słowa, daje mi to ogromną dawkę motywacji, a uśmiech sam się pojawia.
    Bardzo ciekawie piszesz, można się czegoś dowiedzieć, myślę że nie raz tu wpadnę. :)
    Pozdrawiam, M.

    OdpowiedzUsuń
  2. drugiego filmu nie oglądałam, chociaż słyszałam o nim wcześniej. być może brat ma go gdzieś na płycie (swojego czasu hurtem pobierał wszystkie filmy z torrentów), jednak nie czuję jakiejś przeogromnej potrzeby obejrzenia go.
    z kolei "Zmierzch" oglądałam, nawet byłam w kinie. jeśli chodzi o soundtrack, to ten z pierwszej części jest moim ulubionym... na ten w ogóle nie zwracałam uwagi.
    sam sposób wykonania filmu jest bardzo dobry; ujęcia, rozplanowanie akcji i w ogóle, ale aktorzy to imo wielki fail. upośledzona Bella, zbolały Edward i jakże piękna Rosalie!
    chyba w tym roku wchodzi do kin ostatnia część, na którą też z pewnością się przejdę. ciekawa jestem charakteryzacji Belli jako wampira, mam nadzieję, że tego nie schrzanią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E aktorka grająca Belle zawsze wyglądała jak upośledzona, choć w ej serii coś się ruszyło;)
      A zdjęcia Belli jako wampirzycy są już w necie;)

      Usuń
  3. film bardzo udany, odpowiadał moim wyobrażeniom co do książki, chociaż za sama Kristen nie przepadam ;) bardzo u Cb klimatycznie, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem tym wyjątkiem, który nie czytał Zmierzchu i jakoś nie ciągnie mnie do tego typu literatury, do kina zresztą też nie :) ja z moim M. za to kochamy się w kinie europejskim i ostatnio "zaliczyliśmy" czeską "Jazdę" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tych filmów to widziałam jedynie "Przed świtem". Zgadzam się z Tobą, że scena porodu jest straszna, przeraziła mnie ta krew.. A jak podobała Ci się suknia ślubna?:) Bo widziałam, że wycenili ją na ok. 35 tys. dolarów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co;) Ja lubię takie skromne suknie ślubne więc mi się okropnie podobała;)

      Usuń
  6. ciekawy blog! może poobserwujemy?:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Przed świtem to na prawdę fajny film :D

    + zapraszam do siebie jak najczęściej,zachęcam do komentowania
    look-took.blogspot.com [ przepraszam, za reklamę ]

    OdpowiedzUsuń
  8. dzięki za reklamę :*
    ale nie rozumiem czemu się nie zaliczasz? :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłam na Przed świtem w kinie. Bardzo mi się podobało, ale sama nie wiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak to już jest;) większość filmów nam się podoba choć sami nie wiemy dlaczego;) Osobiście zwracam uwagę na muzykę;)

      Usuń

Jeśli już tu jesteś i zamierzasz zostawić komentarz, to napisz coś więcej niż tylko: "Chcę" , " przeczytam". Szanujmy się i skoro ja poświęcam czas by napisać więcej niż jedno słowo, również i Ty możesz zbudować jedno pełne zdanie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...