Taką miałam majówkę, że nie jedna
osoba mi będzie zazdrościć – a dokładnie w tym roku w majówkę
wypadły mi dyżury w pracy;) Tak, tak dobrze usłyszeliście –
pracowałam. Niestety, taka praca, nie obowiązują mnie święta czy
sylwestry, dyżur to dyżur nie ma zmiłuj – no chyba że jestem
umierająca;) Ale nie przeszkadzało mi to, akurat w tym roku nie
miałam ochoty nigdzie jechać, zresztą z tą nogą to bym sobie nie
pospacerowała zbytnio, więc dobrze się stało jak się stało.
W chwilach wolnych od pracy,
postanowiłam wprowadzić poprawki do swojej pracy, którą jak
dobrze pójdzie w czerwcu będę bronić – oby;) Czas w poprawkach
umilał mi Czesław Mozil czy jak kto woli Czesław Śpiewa, ze swoją
płytą „Pop”.
Pamiętam że pierwszy kontak z
twórczością Czesia był przypadkowy – gdzieś na necie
przeczytałam o osobie „Czesław Śpiewa”. Zainteresowałam się,
głównie dlatego że na naszym rynku muzycznym brak jest wykonawców
które przyciągają uwagę swoim talentem – większość to albo
świeci dupskiem albo aferami – więc informacja że Czesław jest
osobą która ukończyła Duńską Królewską Akademię Muzyczą,
spowodowała że gdzieś w środku mnie coś zawołało, że Czesio
może okazać się prawdziwym strzałem w dziesiątkę wśród
polskich wykonawców. Oczywiście nie pomyliłam się i po
przełuchaniu „Maszynki do świerkania” zakochałam się w nim.
Od razu zakupiłam sobie jego pierwszą płytę „Debiut” i
wsłuchiwałam się w nią długo i cały czas. Przyjemnie
się go słucha, choć pewnie niejedna osoba uzna jego teksty za
wiochmeńskie. Na pewno plus za odwagę dla Czesia - śpiewa coś
więcej niż "tacz mi bejbe kis mi bejbi", a w dodatku w
polskiej mowie jest przekaz. To cenne w zalewie dzisiejszych
celebryckich pląsów i płyt wydawanych przez modelko-aktorki znane
znikąd.
Dlatego
też z jeszcze większą przyjemnością zakupiłam drugi album
Czesława „Pop”, który jest moim ulubionym z trzech
dotychczasowych przez niego wydanych. Piosenki „W sam raz” ,
„Pożegnanie małego wojownika” „Dziewczyna z branży” są
moimi ulubionymi. Każda z piosenek wykonywanych przez Czesława ma w
sobie jakiś przekaz, są inteligentne, mają przesłanie – co dla
niektórych jest ciężkie do zrozumienia dlatego też jego twórczość
nazywają „wieśniactwem”.
Jeśli
chodzi o teledyski – są inne od wszystkich innych, nie zaznamy
tam gołej dupy czy dziewczyn prężących się do kamery. Są
utrzymane w stylu komunalnym – że tak to nazwę. Jednak idelnie
wpasowują się w treść piosenek.
Nikt
się przecież nie spodziewał, że debiut nikomu nieznanego
dotychczas, trzydziestoletniego wrażliwego mężczyzny z polskim i
duńskim paszportem sprzeda się w nakładzie 60 tysięcy
egzemplarzy. Zwłaszcza że swoje utwory, będące połączeniem
tanga, folku, kabaretu, rocka i popu, Czesław wyśpiewywał głównie
w towarzystwie akordeonu, dokładając do niego poetyckie,
odrealnione teksty. Uznano go więc za twórcę nieoczywistego i
oryginalnego. W jego piosenkach bryluje akordeon, który stwarza nam
obraz bajeczny i przyjemny dla ucha. Oczywiście prócz akordeonu
można usłyszeć gitarę czy perkusję na czele, które nadają
piosenkom kopa. Prócz instrumentów, wiele występów gościnnych. O
ile Kasia Nosowska i Gaba Kulka są w swoim zywiole i nie wychodzą
poza ramy swoich możliwości, tak krzyk Nergala w „Dziewczynie z
branży” jest nie do poznania.
Teksty
piosenek jak zawsze baśniowe, ale również przesycone trafnymi
spostrzeżeniami na temat Polski i Polaków. W "Pożegnaniu
małego wojownika", Czesław rozprawia się z naszą ułańską
fantazją i sarmacko-romantycznymi przywrami:
"Idź
żołnierzyku pokaż co masz,
A
jak czegoś jeszcze chcesz to daj im w twarz! I
dź
żołnierzyku przez cały świat,
Możesz
maszerować tak i żyć sto lat"
Teksty
takie świetnie wypadają w połączeniu z głosem Czesława, który
rozwinął się jako wokalista – śpiewa pewniej, dojrzalej i
jeszcze bardziej manierycznie.
Ale
co możemy powiedziec o samym Czesławie, który wraz ze wzrostem
popularności stał się celebrytą i gości na salonach jak i jako
juror w muzycznym programie? O Czesławie na pewno wiemy to - że
jest to meżczyna gościnny w kroku. Sam na łamach nie jednego
periodyku chwalił się ile to kobiet w swoim życiu miał, bodajże
liczba ta sięga 3 cyferek – seriously?! Nie raz ubolewał nad
kondycją polskiej branży porno, nie raz przyznał się że lubi
sobie dac w gaz. Jego starania w mówieniu w języku polskim są
słodkie i choć czasami ciężko zrozumieć co on mówi – jednak
to jest jego cechą charakterystyczną . Nie można zaprzeczyć że
Czecho to postać kontrowersyjna, ale nie można też zaprzeczyć że
nie ma talentu – gra, śpiewa i komponuje. Jest naszym towarem
eksportowym i jego albo się kocha albo nienawidzi.
Mnie
osobiście uwiódł i jestem w nim szaleńczo zakochana;) Muszę też
przyznać że według mnie jest to również bardzo przystojny
mężczyzna, którego z chęcią bym schrupała;) Ale jako że mój
Malczik chyba by wziął ze mną rozwód, mogę się nim cieszyć
słuchając jego płyt, oraz wybierając się na jego koncerty jeśli
akurat odbywają się w moim mieście;)
również bardzo lubię twórczość Czesława, we wszystkim co robi widać, że jest sobą i nikogo nie udaje
OdpowiedzUsuńAch, ten jego akcent...♥
OdpowiedzUsuńCzesław jest niesamowity! Poza głosem, świetną muzyką i osobowością, coś ma w sobie takiego, że kupuję go w całości. Moja wielka miłość do niego pogłębiła się po koncercie na którym byłam w zeszłym roku. To był jeden z najlepszych na jakim byłam, nigdy w życiu tyle się nie śmiałam! Czesław jest przesympatyczny i zabawny, uwielbiam go!
OdpowiedzUsuń+ naprawdę bardzo lubię czytać Twoje teksty :) Pozdrawiam!
Czesio to kosmita :) i za to go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń