Przygotowania do świąt wielkanocnych
ruszyły pełną parą zarówno i u mnie;) Tak więc od wczoraj
pucuję swój dom na błysk – można tak powiedzieć. Dziś zostały
mi jedynie podłogi i można się wyłożyć brzuchem do góry;)
Wpadłam więc na pomysł – że dziś
post będzie typowo inny – nie recenzujący książkę czy film –
co jest moim głównym celem. Nie recenzujący kosmetyk - bo i takie
się posty u mnie pojawiały. Będzie to post o kilku trikach
pomocnych w sprzątaniu, takie małe triki i wskazówki jeśli ich
nie znacie, a które są bardzo pomocne.
Tak więc Malcziki zamieni się dziś w
Perfekcyjną Panią Domu;)
TRIK NR 1 – okna.
Nie wiem jak z oknami u Was – ale
moje strasznie szybko się brudzą. Ze względu na to że salon i
sypialnię mam od strony ruchliwej ulicy, to te okna często
wyglądają jakby w domu wybuchła mi bomba, bo dosłownie mało co
przez nie widać;)
Dlatego też zamiast typowego
spryskiwacza do okien typu Clin czy Ajax – robię własną
mieszankę.
Do litra zagotowanej i przestudzonej
wody wlewam 2 pełne kubki typowego polskiego octu spirytusowego i 3
łyżki sody. Owszem początkowy smród jest nie do zniesienia –
ale za to okna błyszczą;)
Mieszam to wszystko i przelewam do
jakiegoś pudełka ze spryskiwaczem i psikam to na okna.
Pozostawiam na dosłownie 30-40 sekund,
spsikuje okna raz jeszcze i zmywam bawełnianą szmatką. Nie trzeba
tych zabrudzeń trzeć nie wiadomo jak, bo soda z octem wyżerają
go;) Potem docieram okna na połysk używająć już zwykłego płynu
do okien;)
TRIK NR 2 – baterie
łazienkowe/kuchenne.
Jako że jestem z Rzeszowa,
a woda u nas bardzo ciężka, więc na bateriach łazienkowych czy
kuchennych osadza mi się taki dziwny osad, co bardzo nieładnie
wygląda. Nazywam to łazienkowym liszajem.
Co zrobić by się tego
pozbyć? Na watę – dość duży odcinek wlewamy ocet – też ten
spirytusowy i okładamy tę baterię w miejscach gdzie jest ten osad.
Kiedy już ładnie wata przylega nam do baterii, polewany jeszcze
trochę octem i zostawiamy na 10-15 min. Po tym czasie ściągamy i
docieramy tam, gdzie ten osad jeszcze jest. UWAGA! Nie pomoże jeśli
baterie są strasznie zapuszczone – możecie spróbować Coca –
Colą;)
Oczywiście potem, spryskuję
Cillitem Bang, zmywając smród octu i czyszcząc baterię do końca;)
TRIK NR 3 – nieprzyjemny
zapach z butów.
Chyba każdy z Nas ma w domu
jakieś buty, które pomimo wielu strań, dbałości o nie, po
ściągnięciu wydzielają nieprzyjemny zapach. Nazywam takie buty
„chińskimi tandetami”. Sama posiadam 3 takowe pary, są to buty
które mam tylko po to żeby gdzieś szybko wyskoczyć, czy do
warzywniaka, czy wyrzucić śmiecie – w miejsca gdzie stroić się
nie trzeba. Mimo że są rzadko używane to fetor z nich wylatuje
niezły. Co zrobić?
Zapewne każda z Nas w
szufladzie ma kilka par skarpet dziurawych, lub nie do pary. Bierzemy
jedną skareptochę, przecinamy ja na pół, tą stonę która ma
dwie dziurki wyrzucamy bo jest niepotrzenba, a w drugą która ma
jeden dół wsypujemy herbatę [ najlepiej liściastą] z domieszką
np. anyżu, goździka, suszonych kwaitów, kompozycja zapachowa jaka
się podoba. Dodajemy też mały kawałek bawełnianej chusteczki
namoczonej w kilku kropelach olejka eterycznego. To wszystko
związujemy na supełek, albo zszywamy i wiążemy piękną kokardę.
Wkładamy do śmierdzących bucików i zapach znika;) Zawarta w
naszym woreczku herbata, wciąga nieprzyjemne zapachy do siebie;)
TRIK NR 4 –
zaschnięte plamy, które ciężko odczyścić.
Chodzi mi tu głównie o
plamy na blacie, kuchence w piekarniku. Mój Malczik czasami gotując
lubi chlapać po całej kuchence, zapominając od razu to zmyć,
plama zasycha. Ale ja i na to mam sposób;)
5 czubatych łyżek sody
oczyszczonej zalewam ociupinką tego śmierdzącego octu
spirytusowego i mieszam do uzyskania papki;) Tą papkę nakładam na
te zaschnięte plamiska i czekam – do 5 minut- pozwólmy sodzie
zacząć działać;) Po 5-10 minutach, ścieramy tę papką razem z
naszą zaschniętą plamą. Jej resztki, można łatwo zetrzeć
ściereczką. Na sam koniec, czystą już płytę kuchenną czy blat
spryskujemy jakimiś specyfikami którymi czyścicie swoje kuchnie,
by pozbyc się zapachu octu;)
TRIK NR 5 –
przypalone garnki
Raz w życiu, udało mi się
coś przypalić. A co za tym idzie przypaliłam też cały garnek.
Jako że był to jeden z moich ulubionych nie miałam serca go
wyrzucić.
Co należy zrobić?
Do garnka nalewamy Coca –
Coli – tak żeby przykryło dość dobrze nasz spalony spód,
dodajemy kikla łyżek sody oczyszczonej i gotujemy;)
Potem wylewamy i szorstką
strona gąbki ścieramy to co nie udało się wygotować, a to co
się udało bez problemu nam odejcie bez mocnejszego szorowania.
Jeśli macie jeszcze jakieś
problemy a nie możecie sobie z nimi poradzić – piszcie - coś
może zaradzimy;) Może mam jakiś trik który pozwoli Wam się
pozbyć niechcianego gościa, a którego nie napisałam. Bo mam ich
jeszcze sporo, ale napisałam 5 takich, które są najbotrzebniejsze,
bo te rzeczy najczęściej się przytrafiają.
Mam nadzieję że choć
torchę pomogłam;)
Już jutro zostanie
rozpisany konkurs – więc zapraszam;)
czyli ocet i soda dobre na wszystko :) ja w tym roku nie miałam czasu na wiosenne porządki, ale lato przyjdzie i to nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńjak najbardziej;) Najtańsze i najskuteczniejsze;) i bawełniane ściereczki;)
UsuńBoże, muszę umyć okna. :(
OdpowiedzUsuńObserwujemy? :>
Pozdrawiam!
e, ja tam okna lubię myć;) za to coś mi się dzieje jak mam glazurę czyścić:D
Usuń