niedziela, 23 września 2012

"Chłopiec z sąsiedztwa" - Irene Sabatini


Książka ta zachęciła mnie swoją okładką, która przyciąga wzrok oraz samym opisem z tyłu. Jednak tak naprawdę, to jej pierwsze słowa spowodowały że książka w całości kupiła moją ciekawość i spowodowała że przeczytałam ją w jeden wieczór.

Dwa dni przed moimi czternastymi urodzinami, syn moich sąsiadów podpalił swoją macochę" - tak rozpoczyna się książka. Zdanie to jest elektryzujące i wywołuje w Nas jeszcze większą ciekawość.

„Chłopiec z sąsiedztwa” Irene Sabatini, to jej pierwsza książka, ale za to jaka. Po jej przeczytaniu miałam mieszane uczucia. Ale zaraz do tego dotrę.

Historia opowiada o młodej Lindiwe Bishop, ciemnoskórej dziewczynie, którą zafascynował starszy sąsiad oskarżony o podpalenie macochy. Lindiwe wie iż jej fascynacja nie jest niczym dobrym gdyż Ian jest białym chłopcem, jednak w ukryciu przed rodzicami spotyka się z nim i zaprzyjaźnia,jednak chłopak postanawia wyjechać do RPA. Ich spotkanie po latach udowadnia iż nic nie jest takie proste jak myśleli, gdyż jedno i drugie ukrywa tajemnicę.

Początkowo – gubiłam się czytając tę książkę, historia przeskakiwała z kartki na kartkę, autorka opisywała rodzinę by nagle przeskoczyć do opisywania spotkania Lindiwe z Ianem by znów móc nagle opisywać wybory w Zimbabwe ( dawniej Rodezji). Przez pierwszą część strasznie się gubiłam, nie wiedziałam co ja czytam – nic się ze sobą nie łączyło a czytanie co chwila nowych nazw partii jeszcze bardziej mieszały mi w głowie. Potem było znacznie lepiej, światło dzienne ujrzała skrywana przez Lindiwe tajemnica – co znów mnie zaskoczyło, aż cofnęłam się do wcześniejszych rozdziałów bo myślałam że coś mnie ominęło.
Książka jest książką wymagającą – nie przeczytasz jej na szybko, bo nie będziesz wiedzieć o czym ona jest. Książka ta wymaga skupienia by można było zrozumieć o co w niej chodzi.
Autorka pięknie opisała zasady panujące w dawnej Rodezji, problem rasizmu i związków białych osób z ciemnoskórymi, związki takie były uznawane jako - Pan / Służąca.

Dlaczego wcześniej napisałam że miałam mieszane uczucia? Już mówię... 
Irene Sabatini
Z początku nie spodobała mi się, nie mogłam się połapać co i jak, ale druga część książki naprawdę mnie zachwyciła – stąd też to moje mieszane uczucie. Bo jak ocenić książkę, która początkowo nudziła, a potem tak zaciekawiła że nie mogłam się od niej oderwać?
Książka w pewnej mierze jest pisana na faktach, bo sama autorka mieszkała i wychowała się w Zimbabwe i przeżyła zamieszki, które miały tam miejsce.

Sama postać Lindiwe – nie za bardzo przypadła mi do gustu, była raczej narratorem – opisywała to co się działo, była raczej osobą małomówną w przeciwieństwie do Iana – który był ustami tej książki. To z jego ust wypływało najwięcej słów, raz bolesnych raz mniej. Początkowo -nie podbił on mojego serca, był chamski, miał się za lepszego. Dopiero w drugiej części książki zmieniło się moje nastawienie do niego, choć miał i tam swoje wzloty i upadki. Jednak to dzięki jego pasji – fotografii, można było odczytać pewną historię tego co przeżył, co widział.

Chłopiec z sąsiedztwa” Irene Sabatini, to pozycja dla wymagających i inteligentnych czytelników, którzy chcą również poznać historię dawnej Rodezji. Bardzo dobra książka, która na długi pozostanie jeszcze w naszej głowie. Więc jeśli tylko macie chwilę czasu, zakupcie książeczkę, zasiądźcie wygodnie w fotelu z herbatką czy winkiem i oddajcie się w całości lekturze.

4 komentarze:

  1. co nieco słyszałam o tej książce, ale jeśli mam być szczera, to niestety niezbyt ciągnie mnie do lektury

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie ta książka, ale nie wiem czy będę w stanie przebrnąć przez początek, w którym nie wiadomo o co chodzi, a na dokładkę pojawiają się kolejne partie polityczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja droga, masz rażący błąd w swoim nagłówku :) Nie ma takiego słowa jak ,,realy", jest tylko ,,really", przed dwa L. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, nagłówek miał błędy i to nie tylko jeden ;)
      Był w trakcie przerabiania, a każda zmiana od razu zapisuje się też na blogu, więc kiedy w trakcie przerabiania go przysnęłam, automatycznie zapisał się z błędami;) Dopiero po jakimś czasie, miałam chwilę by to poprawić;) o ile realy - to jeden błąd to zdziwiło mnie że nie zauważyłaś iż było napisane "sereiously" ;D

      Usuń

Jeśli już tu jesteś i zamierzasz zostawić komentarz, to napisz coś więcej niż tylko: "Chcę" , " przeczytam". Szanujmy się i skoro ja poświęcam czas by napisać więcej niż jedno słowo, również i Ty możesz zbudować jedno pełne zdanie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...