wtorek, 27 stycznia 2015

Bastille " All this bad blood" - muzycznie...


Czasami znamy piosenki, nie znając wykonawcy. Nucimy je, a gdy widzimy gdzieś teledysk i migawkę kto to wykonuje przeżywamy szok, bo jak to? To oni śpiewają? Tak zazwyczaj zdarza się przy piosenkach , które notorycznie lecą w radio. Często też jest tak ze mną. Ale chyba nie o tym chciałam pisać.
 

Nie recenzowałam nigdy płyt, bo wiadomo - każdy co innego lubi, czego innego słucha. Ciężko przekonać kogokolwiek do polubienia płyty, zespołu, który jest Twoim naj. Więc co mnie skłoniło, zapytacie się. Nic. Dosłownie. Po prostu, ta płyta i chłopaki są tak zajebiści, że sami swoimi uworami się bronią, nic więcej nie trzeba o nich mówić.

Wracając do mojego wstępu, znacie zespół Bastille ? Jeśli nie, to pewnie wiele razy w radio słyszeliście ich kawaki, takie jak " Pompeii" czy " Things we lost in the fire". Tak było ze mną. Zakochałam się w tych piosenkach, ale jakoś nigdy nie wpadłam na pomysł żeby sprawdzić kto je wykonuje. Oczarował mnie w nich głos wokalisty i świetne brzmienie, które jest mieszanką rocka alternatywnego, elektorniki z indie, czasami romantyczne czasami filmowe. Bez względu, który byłby to gatunek, przepadałam kiedy słyszałam tylko jego głos. Ale to były piosenki, a ja chciałam czegoś więcej. I tak dziwnym trafem, kiedyś na youtube natrafiłam na cover piosenki Miley Cyrus " We can't stop" w wykonaniu zespołu Bastille. Przepadłam. Nie potrafiłam uwierzyć, jak chłopaki ze znienawidzonej przeze mnie piosenki robili genialną piosenkę. Słuchałam i słuchałam, aż w końcu wpadłam na genialny pomysł, sprawdzę co mają jeszcze. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że dwie z moich ulubionych piosenek radiowych, to właśnie ich wykoanania. Nie zastanawiając się długo, poleciałam i zakupiłam ich płytę. To jest najelpszy zakup jaki zrobiłam.
 

 
Bo przyznam Wam się do czegoś. Nie kupję płyt, ze względu na jedną podobającą mi się w danej chwili piosenkę. W swojej muzycznej biblioteczce mam mało płyt, nie ze względu na to, że płyty są drogie, nie. Nie skąpię na pytę jeśli chcę ją mieć. Chodzi mi o to, że kupuję tylko to, co chcę słuchać i wiem, że będę jeszcze długo tego słuchać. Chcę mieć płytę, którą powracając z pracy, puszczę sobie na fula i sprawi że trafię do innego świata, sprawi że odstresuję się i zapomnę o tragicznym dniu. Tak właśnie mam z płytą " All this bad blood".

Bastille to zespół pochodzący z Londynu, powstały w 2010 roku, grający rocka alternatywnego pomieszanego z muzyką elektroniczną, indie, pop oraz momentami z muzyką smyczkową. Początkowo był to solowy projekt muzyczny wokalisty Dana Smitha, który ostatecznie stworzył z tego kwartet, w skład którego wchodzą : Dan Smith - wokal, Chris Wood - perkusja, Kyle Simmons - klawisze oraz Will Farquarson - bas oraz gitara akutyczna. Dodać należy, że sam frontman gra również na pianinie i perkusji oraz jest autorem piosenek.
Nazwa zespołu w głownej mierze kojarzy nam się z francuskim Narodowym Świętem, upamiętniającym wybuch wielkiej rewolucji francuskiej zapoczątkowanej zdobyciem Bastylii. Jednak jest też mały haczyk. Data 14 lipca, jest również datą narodzin wokalisty - Dana Smitha.

Osobiście posiadam reedycję krążka " Bad Blood", który składa się z dwóch płyt i funkcjonuje pod tytułem " All this bad blood". Album ten idealnie pokazuje szerokie spektrum brzmienia zespołu. Od muzyki gitarowej, elektroniczną kończąc na romantycznej lub filmowej. Pierwszy z krążków zawiera wszystkie utwory z krążka " Bad Bood", na którym znajdują się takie hity jak " Pompeii", "Laura Palmer" czy "Things we lost in the fire". Powiedzieć należy, że ich pierwszy krążek zyskał status platyny, a utwór " Pompeii", to najlepiej sprzedający się utwór minionego roku. Natomiast na drugim krążku, pojawiają się nowe utwory oraz fragmenty dwóch mix tape'ów wydanych przez zespół. Drugi krążek, uchyla rąbka tajemnicy, jak Bastille mogą brzmieć na swoim następnym krążku, który być może pojawi się jeszcze w tym roku. Drugi krążek, promuje też utwór " Of the night", który jest mash upem, dwóch wielkich hitów z lat 90- tych, a mianowicie " Rythm is a dancer" oraz " The rythm od the night".

Chłopaki mają genialne mash upy, wystarczy przesłuchać na yt piosenki " We can't stop", słowa z utworu Miley Cyrus a muzyka z "Loose yourself" Eminema. Po prostu kocham ten cover. Kaażdy utwór na krążku " All this bad blood", może i jest utrzymany w podobnej tematyce, jednak jest jednocześnie spójną opowieścią, która przenosi nas w inny świat. Świat piękny i spokojny, w który wchodzimy podążając za niesamowitym i zachwycającym głosem Dana Smita. Na tej płycie znajduje się wiele wzruszających i pięknych piosenek raz spokojnych raz bardziej rytmicznych. Co więcej, sam wokalista jest tak utalentowany, że na żywo brzmi jeszzcze lepiej niż na płycie. Rzadko kiedy można spotkać, taki talent. A wiem co mówię, bo miałam przyjemność być na ich koncercie w ramach festiwalu w Sziget, który odbył się w sierpniu. Zresztą, sami posłuchajcie sobie ich wykonań na żywo na yt.


Bastille, jest jednym z moich ulubionych zespołów, do którego bardzo często wracam. Ma w sobie to coś, co mnie prowało i sprawia, że chcę więcej i więcej gosu Dana Smitha i nigdy się nie zaspokoję.
Dodam, że jestem wielką fanką jego włosów. Ta burza nieogarniętych kłaków, którą zawsze udaje się poskromić fryzjerowi, znów stanie się burzą żyjąca w swoim świecie, bo Dan ma trik częstego przeczesywania ręką włosów. Aaa, lubię jeszcze kiedy na scenie stara się tak nieśmiało tańczyć :) wygląda to mega słodko.


 
 

1 komentarz:

  1. Uwielbiam Bastille. Choć z początku mnie do siebie nie przekonali, ale teraz słucham ich z przyjemnością. Mam nadzieję, że dalej będą tworzyć taką świetną muzykę A Dan jest niesamowicie uroczy :D Pozdrawiam i zapraszam do mnie: pharaohs-curse.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś i zamierzasz zostawić komentarz, to napisz coś więcej niż tylko: "Chcę" , " przeczytam". Szanujmy się i skoro ja poświęcam czas by napisać więcej niż jedno słowo, również i Ty możesz zbudować jedno pełne zdanie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...