poniedziałek, 18 listopada 2013

Libba Bray - " MISSja Survival"


Chciałam ostatnio się oderwać przy jakiejś niewymagającej lekturze. Po prostu miała ona sprawić, że zapomnę o swoich problemach, zrelaksuję się i może pod nosem się uśmiechnę. Długo szukałam książki idealnej na moje odprężenie – wymyśliłam w końcu, że przecież niewymagającą lekturą jest książka młodzieżowa. Wtargnęłam w dział młodzieżówki i rozpoczęłam swoje poszukiwania. Po okołu 20 minutach, znalazłam swoją zdobycz i zadowolona udałam się do domu, oddać się przyjemności czytania.

50 dziewcząt – 50 Stanów Ameryki – tylko 1 Zwyciężczyni Miss Nastoletnich Marzeń, ale zanim do tego dojdzie zdarza się 1 Katastrofa Lotnicza.
Z 50 uczestniczek lista skraca do może 15 ( już nawet nie pamiętam), wszystkie biedne młode dziewczyny a może Misski są uziemione na bezludnej ( jak sądzą) wyspie. Bez jedzenia, bez picia, bez ubrań, bez kosmetyków! ( no, tragedia)
Zaczyna się ich być albo nie być – muszą same sobie radzić. Wśród dziewcząt jest wiele osobowości – ukryta dziennikarka, kryminalistka na programie resocjalizacyjnym, głuchoniema pseudo lesbijka a także dziewczyna będąca wcześniej idolem, do którego wzdychały wszystkie nastolatki. Każda z nich ma inny charakter, co powoduje że mamy mieszankę wybuchową i powinno być śmiesznie – niestety, może byłoby to dla mnie śmieszne gdybym miałam 15 lat mniej. Na chwilę obecną jestem starą dupą, która nie lubi takich płaskich opowiadań i tekstów jakie prezentowały główne bohaterki książki Libby Bray pt „MISSja Survival”.

Naprawdę, dawno tak nie wymęczyłam książki jak tej. Czytałam, bo tylko ją ze sobą zabrałam na te kilka dni wolnego. Książka miała być ironiczna i śmieszna, niestety może dla młodzieży ona taka jest, bo tak naprawdę dzisiejsza młodzież nie ma zbyt dużych wymagań ( bez urazy ), ale dla osoby dorosłej i dojrzałej, książka jest infantylna i obnaża całą głupotę dzisiejszej młodzieży ( znów bez urazy ). Może nie każda nastolatka, jest głupiutka i płytka, ale w większości dzisiejszym nastolatkom dużo brakuje. Ich rozmowy są bardzo głupiutkie, a problemy wręcz śmieszne. Tylko, one nie potrafią zrozumieć dlaczego nikt ich problemów nie potrafi zrozumieć. Sorry Kochaniutka, ale to że mama nie dała Ci 500 zł na nową kurtkę to nie jest prawdziwy problem. Porozmawiamy za kilka lat jak sama będziesz na siebie zarabiać, i za 1300 zł będziesz musiała utrzymać rodzinę a córka poprosi Cię o 500 zł na ową kurteczkę.

Jedyny plus tej książki, to bardzo płynne przejścia narratorskie i wstawki, które to zwiastowały.
Na plus zaliczam też postacie Piratów, którzy przypływając na wyspę zrobili trochę zamieszania i wprowadzili ciekawy wątek do nudnej już książki.

Osobiście książkę oceniam bardzo słabiutko, ale to zapewne ze względu na mój wiek – więc dla osób 20 +, nie polecam tej książki, nie chcę żebyście się męczyły tak jak ja, natomiast nastolatkom 11 – 15 mogę książkę polecić, bo nie jest to wymagająca lektura i nie spowoduje że szare komórki się przepalą od myślenia ( once again sorry).


wtorek, 5 listopada 2013

PRZEDPREMIEROWO - Sylvia Day " Rozkosze nocy"

Nie będę ukrywać, wielką fanką erotyków nie jestem.

Czytam, ale co mi pozostało, jak nasz rynek wydawniczy co chwila wyrzuca z siebie nową dawkę erotyków, a że nie gardzę książką, tak więc i ten odłam literatury trafia w moje ręce. Nie powiem, nie jestem jakąś mega przeciwniczką erotyków, ale fanką Grey'a też nie jestem. Przeczytałam, bo było o tym głośno, zdanie swoje wyrobiłam, a baba jak to baba ma swoją ciekawość więc pochłonęłam od razu wszystkie 3 części. Wśród erotyków, zaraz po Grey'u szczególnie sławny stał się Pan Cross, autorstwa Sylvii Day. Nie ukrywam, ta seria bardzie mnie wchłonęła, może dlatego, że autorka jakoś ciekawiej podeszła do tego tematu, nie wiem dokładnie o co chodzi, ale wiem jedno – postanowiłam bardziej zagłębić się z literaturą Pani Day. I w idealnym momencie przyszedł do mnie mail, z propozycją przedpremierowej recenzji książki tejże autorki. Oczywiście, że się zgodziłam, większość jej książek przeczytałam, a tu taka niespodzianka - ma być kolejna i jako jedna z niewielu mogę przeczytać ją przed premierą. Książeczka doszła do mnie w czwartek, więc od razu zasiadłam do lektury. Cóż mogę powiedzieć? Ale to zaraz....


Nie każdy może kojarzy taką autorkę jak Sylvia Day. 
Sylvia Day

Sylvia Day jest amerykańską pisarką japońskiego pochodzenia. Jej książki zostały przetłumaczone na prawie czterdzieści języków i sprzedają się na całym świecie w milionowych nakładach. Polskim czytelnikom znana jest z bestselerowej „Trylogii Crossa”. Jej powieści były nagradzane między innymi przez portal Amazon i RT Book Reviews. Fox News nazywa ją odnoszącą największe sukcesy na świecie autorką romansów. Nic dziwnego, jej książki sprzedają się jak świeże bułeczki i bardzo szybko wskakują na wysokie miejsca list bestsellerów.

Lyssa Bates, główna bohaterka książki, to cierpiąca z powodu bezsenności piękna lekarka. Pewnej nocy, we śnie przychodzi do niej Aidan Cross, nieśmiertelny wojownik pochodzący ze świata snów, który chroni ludzi przed koszmarami. Lyssa nigdy wcześniej nie doświadczyła ekstazy takiej, jaką przynosi jej mężczyzna o głębokich niebieskich oczach, w których tkwi obietnica kuszącej bliskości i sensualnych doznań. Ten nieznajomy kochanek, początkowo tylko fenomen jej nocnych fantazji, materializuje się na progu drzwi Lyssy. Bohaterowie zakochują się w sobie, jednak na przeszkodzie ich związku staje rządząca światem starszyzna. Według znaków z prastarej legendy Lyssa to klucz, który ma doprowadzić do zagłady. Aidan, nie mogąc uwierzyć, że jego ukochana miałaby być przyczyną jakiegokolwiek zła, przenosi się na Ziemię. Będzie musiał jej bronić przed wojownikami z zaświatów. Czy uda mu się uratować ukochaną by mogli wspólnie pozostać razem wśród śmiertelników?

Nie powiem, nie spodziewałam się nigdy połączenia fantastyki oraz erotyku, ale ten misz masz sprawił że książkę przeczytałam w jeden wieczór i jestem cholernie zaciekawiona jak dalej potoczą się losy tejże pary, oraz co ukrywa Starszyzna.
Bardzo podobały mi się postacie opisane przez Panią Day. Aidan – przystojny mężczyzna, który w mojej głowie wzrósł do rangi Boga Seksu, decydujący się na radykalne zmiany dla ukochanej kobiety, która może go nie pamiętać – cud, miód, malina!
Lyssa – muszę przyznać, że to chyba pierwsza damska postać erotyczna, która mnie nie drażniła. Nie mam nic do zarzucenia! Polubiłam ją, naprawdę, ma coś takiego w sobie że nie sposób jej nie lubić.
Połączenie tych osób, sprawiło że książkę czytało się przyjemnie i bardzo szybko, nie było nic, co mogłoby nas męczyć czy denerwować, wszystko dopięte na ostatni guzik.
Miałam tę przyjemność czytać egzemplarz recenzencki, więc miałam kilka literówek i błędów, ale na to przymykam oko, bo wiem że w oficjalnej wersji one znikną i sprawią że Kochane Czytelniczki, będziecie z wielką radością oddawać się tej lekturze, tak jak i ja to poczyniłam i same będziecie ciekawe jak dalej potoczą się losy tejże pary.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Joanny reprezentującej wydawnictwo AKURAT! Dziękuję bardzo!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...