niedziela, 3 marca 2013

" Kości niezgody " - Charlaine Harris



Charlaine Harris to nazwisko znane bodajże na całym już świecie, a sławę zawdzięcza ekranizacji serialowej swojej serii „True Blood” , która nie wiem czego bije rekordy oglądalności.

Autorka, zaczęła swoją kolejną serię o Aurorze Teagarden. Pierwszą część pt. „ Prawdziwe Morderstwa” przeczytałam z naprawdę wielkim zaciekawieniem i nawet mi się spodobała choć oczekiwałam czegoś lepszego ( rezenzja tu ), dlatego też z chęcią w dniu premiery sięgnęłam po koleją część tejże serii pt „ Kości niezgody”. Zapytacie się po co, zaczęłam czytać kolejną część skoro pierwsza jakoś dupsztala mi nie urwała – a no właśnie, ta niepewność kogo Roe wybierze zmusiła mnie do przeczytania. Oj ta moja ciekawość :D

Aurora Teagarden – ostatecznie została sama. Arthur ożenił się z inną, Robin wyjechał a jej matka wyszła ponownie za mąż, za kolegą z klubu Prawdziwych Morderstw. Jednak los choć trochę uśmiechnął się do Roe. Jane - koleżanka z klubu, umiera zostawiając jej cały swój spadek – dom i wszystkie oszczędności. Na dodatek kot wcześniejszej właścicielki domu wcale nie ma zamiaru się z niego wyprowadzić, a na ulicy zaczynają się serie dziwnych włamań. Żeby na tym się skończyło- Roe nie może mieć cały czas szczęścia – naprzeciwko niej wprowadza się jej były chłopak Arthur ze swoją ciężarną żoną, a sama bohaterka w odziedziczonym domu odnajduje ludzką czaszkę, a na dodatek zaczyna randkować z pastorem, który udzielił ślubu jej mamie.

Fabuła niewymagająca zbytniego myślenia, dla mnie ta część była dosłownie słaba. Coś się działo ale tak do końca nie wiadomo co, by nagle ni z piczki ni z oczka się wyjaśniło. Czegoś mi brakowało. Brakowało mi napięcia, spójności tego ogniwa łączącego ową zbrodnię z jej rozwiązaniem. Po prostu coś się działo i nagle się rozwiązało. Owszem, przyjemnie się czytało jednak skoro pierwsza część nie urwała mi dupska, ta nawet nie spowodowała wibracji. Ot, kolejne czytadło na 3 godziny, które zapełniło mi wolną chwilę pomiędzy pracą a snem. Zdaje mi się że autorka po prostu już się wypaliła i nie ma pomysłu na swoje nowe książki. Raczej jest to produkcja masowa niżeli jakościowa. Fala sławy pozwala jej kolejnym słabym książkom, sprzedawać się same z siebie – niestety nie jest to pozycja za którą zapłaciłabym pieniądze. Nie są one wygórowane – ale seriously?! Wolę kupić sobie inną książkę niż „ Kości niezgody”.

Ogólnie, krótko zwięźle i na temat – lekka, niezobowiązująca lektura na nudne wieczory, tyłka nie urwie ale znasz lepsze pozycje ;)



Baza Recenzji Syndykatu ZwB

3 komentarze:

  1. Ciekawi mnie ta Harris, akurat niedługo wezmę się za 2 z jej powieści, mam nadzieję, że okażą się lepsze niż ta przez Ciebie opisywana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo jeszcze nie tknęłam żadnej książki tej pisarki, chociaż ze trzy leżą na półce. Nie ma to jak zaległości. Na pewno tej nie będę kupować (na razie), skoro jest baardzo przeciętna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem w trakcie czytania "Prawdziwych Morderstw", jeśli mi się spodoba, to może wówczas sięgnę po kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już tu jesteś i zamierzasz zostawić komentarz, to napisz coś więcej niż tylko: "Chcę" , " przeczytam". Szanujmy się i skoro ja poświęcam czas by napisać więcej niż jedno słowo, również i Ty możesz zbudować jedno pełne zdanie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...